Spis treści
W szaleństwie klawiatury tekst spłodziłeś, a teraz oglądasz go z każdej strony i zastanawiasz się jakby tu go ulepszyć? Poznaj 3 proste wskazówki które pozwolą Ci ulepszyć stworzony tekst. Przydadzą się nie tylko copywriterom, ale i dziennikarzom oraz wszelkim innym osobom tworzącym treści.
Czyżby tutaj brew Ci się uniosła, co też ta baba wypisuje? Mami wskazówkami o ulepszeniu tekstu i każe go zostawić?
Cóż, tak właśnie jest. Nie jest tajemnicą, że nawet po zakończeniu pewnej czynności i zajęciu się czym innym, nasz umysł cały czas podświadomie może mieć konkretny wątek na tapecie. Innymi słowy – pracujesz nad daną treścią i nawet o tym nie wiesz. Zależnie od Ciebie i od sytuacji(wiadomo, gdy deadline Cię goni to nie poszalejesz), możesz zostawić go na godzinę, pół dnia lub tydzień, aby wrócić doń z werwą. Dzięki temu zyskasz świeże spojrzenie na swoją pracę. Dostrzeżesz coś co jest warte poprawy, albo zobaczysz, że koniecznie trzeba coś dodać.
Nie zawiodłam się na tej praktyce i jest to jeden z powodów, dla których nigdy nie zwlekam, aż deadline zacznie trzaskać mi biczem nad głową. Dobre copy potrzebuje czasu.
Gdy ktoś w pocie czoła cisnął przymiotnikami, aby dociągnąć do danej liczby znaków ze spacjami, to widząc tę wskazówkę właśnie struchlał. Dobry tekst nie zawiera więcej przymiotników niż potrzeba Klarowny przekaz nie powinien być rozbudowany niczym rozprawka z polskiego w liceum. Świeże spojrzenie które zyskasz dzięki leżakowaniu tekstu czyli wskazówce numer 1 pozwoli Ci zredukować długość paragrafów, skrócić zdania i pozbyć się słów “spulchniaczy“. Czytelnik będzie wdzięczny.
W moim przypadku, niemal zawsze wypluwam z siebie tekst opasły, a potem go przerabiam i obcinam(i z tym mi schodzi najdłużej). Redukuję słowa i zdania, niczym smakowity sos na patelni – w odpowiednim momencie przestaję i zostawiam najlepsze.
Zdaje sobie sprawę, że pewnie już setki razy ów tekst w myślach przeczytałeś i w nocy o północy wyrwany ze snu, z pamięci wklepałbyś go w klawiaturę jeszcze raz. Jednak czytanie na głos to nie to samo! Pozwoli Ci ono postawić się trochę w roli czytelnika. Dzięki czemu wyłapiesz dziwnie brzmiące zdania lub fragmenty które ze sobą nie grają. To zawsze ukłon w stronę jakości tekstu i możliwość eliminacji czegoś co mogłoby być osobistą ujmą na honorze.
Być może widziałeś już kilka wpadek copywriterskich lub dziennikarskich . Gdyby twórca wpadkowego artykułu przeczytał przed publikacją tekst na głos,istnieje spora szansa, że coś by mu zaświtało. Zmarszczyłby brew, zrobił wielkie, piękne oczy i wnet zabrał się do usuwania głupotki którą popełnił z automatu. Jesteśmy tylko ludźmi i zdarza się. Niemniej, warto dołożyć starań by takich kwiatków było jak najmniej, a czytanie na głos jest w tym pomocne.
Razu pewnego, za czasów pracy w gazecie uchroniło mnie ono przed niefortunnym użyciem sformułowania, które zapewne zostałoby odebrane dwuznacznie i bez echa by nie przeszło. Gdyby nie to, że coś mi nie zagrało gdy siebie słuchałam, puściłabym to do druku, a potem płonęłabym w pąsach i czerwieniach.
Cała Polska czyta dzieciom? Czytaj i Ty, własne teksty sobie Jakość treści poszybuje w górę.
Tylko 3 kroki, a jakie skuteczne. Stosuję je sama i bardzo sobie chwalę. Spróbuj i obserwuj jak treści dostają lekkości i flow. Reasumując.
Stosujecie się do tych wskazówek? A może macie jakieś inne sprawdzone sposoby na ulepszenie tekstu?